Ścisk w tabeli ogromny
Zielonogórzanie nie wygrali wiosną w domu. Do meczu z Polonią Bytom też nie przegrali. I wydawało się, że trend podtrzymają, a może pokuszą się o coś więcej, bo prowadzili już po dziewięciu minutach gry, gdy do siatki rywali trafił Przemysław Mycan. Z czasem inicjatywę zaczęła przejmować Polonia, ale Lechia miała dwie doskonałe okazje, by mecz z czwartym zespołem ligi ułożyć sobie jeszcze bardziej. Obie okazje miał Artur Małecki. Jedną przed przerwą, drugą tuż po, ale piłka ani razu nie zatrzepotała w siatce.
Jak wiele daje dziś triumf na trzecioligowym froncie - wystarczy spojrzeć na tabelę. Wirtualnie Lechia, gdy prowadziła do przerwy, pukała w okolice ósmego miejsca. Zielonogórzanie przegrali jednak 1:2 i nie drgnęli z… 15. lokaty, czyli z miejsca tuż nad strefą spadkową. Bytomianie skuteczne ciosy wyprowadzili w 51. i 79. minucie. Gole strzelili Dawid Krzemień i Dawid Wolny. - Uczulaliśmy na ten szybki atak przeciwnika Za łatwo straciliśmy dwie bramki - mówił po meczu trener Andrzej Sawicki, jednocześnie żałując niewykorzystanych szans swoich piłkarzy.
Lechia ma w dorobku 29 punktów, tyle samo co będący już za nią w strefie spadkowej MKS Kluczbork. Jak wielki jest ścisk w tabeli świadczy fakt, że obie ekipy tracą pięć „oczek” do… ósmego miejsca. - Ta liga będzie emocjonująca do końca. Zainteresowanych jest osiem-dziewięć zespołów. Głowa do góry - dodał A. Sawicki. Do końca sezonu pozostaje siedem kolejek. Dwa punkty więcej od Lechii, co daje trzy miejsca wyżej w tabeli, jest Odra Wodzisław Śląski, czyli najbliższy rywal zielonogórzan. Z jesieni wspomnienia mamy dobre. Lechia u siebie wygrała z Odrą 3:0 po bardzo dobrym spotkaniu, na początku października. Później zielonogórzan dopadły turbulencje, z których właściwie nie mogą wydostać się do dziś. Wyjazdowy mecz z Odrą w tę niedzielę, 8 maja, o 15.00.
mk-łz