Świetnie przygotowany pod każdym względem [ROZMOWA]

- 1 czerwca tradycyjnie świętowaliśmy Dzień Dziecka. Jak wspominasz swoje dzieciństwo?
Krzysztof Buczkowski: - To były bardzo fajne, beztroskie czasy, kiedy nie miałem zbyt wielu obowiązków. Wiadomo, człowiek dorasta, dojrzewa, ma już swoją rodzinę i pracę, coraz więcej spraw na głowie, wtedy sobie przypomina, jak się kiedyś szalało na podwórku.
- Czy u ciebie przygoda z żużlem też zaczęła się w rodzinie?
- Moi rodzice sporo pracowali, często do późna, ale bardzo mi kibicowali w sportowej przygodzie. Sprzęt miałem od początku swój i cała rodzina była zaangażowana do pomocy przy treningach i meczach: wujkowie, dziadek oraz tata, który pomagał mi w przygotowaniu motocykli. Rodzina na początku odgrywała kluczową rolę w tym, żebym mógł zajmować się żużlem. Jestem za to bardzo wdzięczny.
- Dziś masz już swoją rodzinę. Córka Blanka bardzo ci kibicuje.
- Blanka na wyjazdy nie jeździ, ale jak są zawody niedaleko domu, zawsze się pojawia i mnie wspiera. Była ze mną choćby w Grudziądzu podczas IMP Challenge i przyniosła szczęście, bo awansowałem do finału rozgrywek. Sama teraz zaczyna swoją przygodę ze sportem, z piłką nożną. Na razie są efekty jej treningów i jest wielka frajda z gry. Dla nas najważniejsze, żeby Blanka miała satysfakcję z tego sportu, a czas pokaże, jak się ta przygoda u niej rozwinie.
- Ten sezon to pasmo sukcesów. Awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Polski, pobicie rekordu toru przy W69, komplet punktów i kolejne zwycięstwa Enei Falubazu Zielona Góra.
- Rekord toru, awans, komplety, zwycięstwa - super, bardzo cię cieszę. To na pewno motywuje, ale nie rozmyślam o tym ciągle, tylko robię swoje. Czuję się świetnie przygotowany pod każdym względem, mam bardzo poukładanych, profesjonalnych chłopaków w teamie, na których mogę liczyć. Jednak sezon jeszcze się nie skończył, wciąż wiele ważnych pojedynków przed nami.
- W sobotę rewanż z H. Skrzydlewska Orzeł Łódź. W ostatnią niedzielę wygraliście u nich przewagą 20 punktów. To oznacza, że przed drużyną łatwy mecz?
- Do każdej rywalizacji podchodzimy tak samo skoncentrowani i żadnego z rywali nie lekceważymy. Można nas stawiać w gronie faworytów, ale my po prostu robimy swoje. Wiemy, że jako drużyna świetnie się rozumiemy, jesteśmy przygotowani pod względem sprzętowym, treningowym. Każdy z nas solidnie podchodzi do zawodów i skupia się na swojej pracy. Zawsze staramy się też wykorzystać handicap własnego toru. Są tego efekty, co jest dla nas najważniejsze. Trzymamy rękę na pulsie.
- Dziękuję.
Małgorzata Dobrowolska