To był udany debiutancki sezon
Zielonogórzanin swoich motoryzacyjnych pasji nie musi spełniać tylko na torze żużlowym. Najlepszym dowodem jest właśnie Igor Waliłko, który od dziecka ściga się samochodami. Zaczynał od kartingów na torze w Starym Kisielinie. Ostatni rok spędził w wyścigach GT3 w sprinterskiej serii ADAC GT Masters. Przed sezonem został zaproszony na testy. Wykręcał takie czasy, że został na cały sezon. - Całkiem dobrze poszedł ten rok. Nigdy bym nie powiedział, że tak zakończę swój pierwszy sezon - wyznaje I. Waliłko, który ścigał się 550-konnym mercedesem w teamie Zakspeed.
O specyfice tej serii już pisaliśmy w „Łączniku”, ale przypomnijmy, że na wynik pracuje dwóch kierowców. Partnerem Waliłki w minionym sezonie był doświadczony Francuz Jules Gounon. Jeden z zawodników jedzie sobotnie kwalifikacje i połowę godzinnego w sumie wyścigu. Następnie w alei serwisowej dochodzi do zamiany i sobotni wyścig kończy drugi z kierowców. On też jedzie niedzielne kwalifikacje i następnie pierwszą połowę niedzielnego wyścigu. Potem znów jest zmiana. - Na początku trochę się tego bałem, ale w tym sporcie zespołowym są super emocje - podkreśla zielonogórzanin.
Francuz z Polakiem współpracowali zgodnie, a mogli zakończyć sezon jeszcze wyżej. - Przed ostatnim wyścigiem mieliśmy jeszcze nawet matematyczne szanse na mistrzostwo. Niestety, runda na Nürburgringu została przełożona z sierpnia na listopad. Temperatura asfaltu wynosiła zero stopni. Mercedesowi ciężko było dogrzać opony w takich warunkach. Uważam, że i tak sobie poradziliśmy z tym wyzwaniem i sezon zakończyliśmy wysoko - podkreśla I. Waliłko, który chciałby pozostać w tym towarzystwie na kolejny rok.
Jego partner jest fabrycznym kierowcą, który o nic nie musi się troszczyć. Zielonogórzanin natomiast musi mieć własny budżet. - Moim celem jest właśnie zostanie fabrycznym kierowcą. Wydaje mi się, że pokazałem się z dobrej strony - uważa I. Waliłko. Ma nadzieję, że przyszłość rozstrzygnie się w ciągu jednego, dwóch miesięcy. - Jestem w kontakcie z szefem - dodaje.
O tym, że pieniądze w sportach motorowych odgrywają niebagatelną, jeśli nie kluczową rolę, nie trzeba nikogo przekonywać. Ci, którzy talent wspomagali olbrzymimi budżetami, są znani na całym świecie z występów w Formule 1. To również kierowcy, z którymi w dzieciństwie ścigał się i wygrywał w kartingach 24-letni dziś I. Waliłko. - Z Maxem Verstappenem ścigałem się praktycznie całe życie, bo jesteśmy obaj z tego samego rocznika. Do F1 doszli też Albon, Gasly, Norris. Z nimi rywalizowałem, ale w pewnym momencie moja droga musiała się zmienić przez budżet. Nie miałem już możliwości, by podążać dalej drogą formuł. Jestem w serii GT z dachem. To jest moje docelowe miejsce, w którym czuję się najlepiej.
mk-łz