Trzeba zejść na ziemię... [FELIETON]
![Trzeba zejść na ziemię... [FELIETON]](/media/k2/items/cache/a0807e39789f949fa2349d330d3b70b8_XL.jpg)
Dostaliśmy „trójkę”, graliśmy słabo, w obronie bardzo słabo. Inna sprawa, że rzut karny, jaki sędzia podyktował dla Rekordu, po którym padła trzecia bramka był całkowicie wymyślony. Przypomniał mi sceny z czasów słusznie minionych, kiedy sędziowie działali w myśl słynnej sentencji z filmu „Piłkarski poker”: Miało być 3:0 i jest 3:0!
Jestem ostatnim, który po pochwałach, jakie zewsząd zaliczyli piłkarze Lechii, teraz przestawi wajchę i wpadnie w rozpacz po porażce w Bielsku. Ale nie ukrywam, liczyłem, że nasz zespół pokaże coś lepszego. To dopiero początek, poczekajmy więc na kolejne mecze. Okazja, żeby zatrzeć słabe wrażenie po Bielsku już w sobotę, kiedy podejmiemy Gwarka Tarnowskie Góry.
Gdyby do karnego, jaki podyktował sędzia w meczu Rekord - Lechia doszło w ekstraklasie, byłby pewnie szeroko dyskutowany jako przykład, kiedy nie należy ich dyktować. Zresztą ostatnio komentatorzy mieli o czym dyskutować, kiedy podczas meczu Górnik - Legia zawodnik zdzielił łokciem rywala, wybił mu dwa zęby i dostał tylko żółtą kartkę. Oczywiście w przepisach nie ma nic o tym, od ilu wybitych zębów trzeba pokazać „czerwień”, ale dla mnie sprawa jest jasna - gracz, który wybija zęby rywalowi, nie ma prawa dalej być na boisku! Tylko co z tego? Został. Dodatkowo komentator w telewizyjnym podsumowaniu kolejki, były sędzia, stwierdził że żółta kartka była jak najbardziej adekwatna do wykroczenia. Ach ta korporacyjna solidarność!
Koszykarze Enei Zastalu BC wygrali ostatnio dwa ważne mecze. I bardzo fajnie. Kiedy „Łącznik” dotrze do Czytelników, będą po kolejnym, mam nadzieję, że też zwycięskim. Jest wielka szansa na awans do play-offu, co będzie spełnieniem przedsezonowych założeń, a wszystko co się uda w nich ugrać - wartością dodaną.
Niepokoi mnie zmasowana ostatnio akcja dorabiania klubowi gęby w mediach, w czym celuje pewien stosunkowo młody koszykarski portal. Klub pewnie zasłużył na słowa krytyki za swoje niektóre działania i zaległości finansowe. Tyle, że wyciągając innym jakieś zaniechania, samemu trzeba dotrzymać standardów. Nie mówię już o uporczywym przepytywaniu byłych koszykarzy Zastalu o to, ile im zalega klub i epatowanie tym w tytułach po to, żeby się fajnie klikało. Ostatnio przeczytałem rozważania o tym, że kapitanowi Zastalu Przemysławowi Żołnierewiczowi najlepiej byłoby w Szczecinie. Na ten temat wypowiadają się jacyś anonimowi kibice Kinga, którzy mówią, że przecież w Zielonej Górze są kłopoty i zaległości, a potem komentuje to anonimowy skaut koszykarski twierdząc, że zawodnik może nie dograć sezonu w Zastalu. Autor nie pyta prezesa klubu, jego aktualnego pracodawcy. Nie pyta nawet zawodnika, buduje tekst na jednej tezie, którą sobie wymyślił, czyli Żołnierewicz w Szczecinie.
Nie ma to żadnego związku z solidnym dziennikarstwem, które obliguje do odpytania dwóch stron, a przede wszystkim samego zainteresowanego. Ciekaw jestem, co jeszcze na temat zielonogórskiego klubu ukaże się na tym portalu i skąd wzięcie sobie na cel akurat Enei Zastalu BC?
Andrzej Flügel