Warczą przy W69!
I to zdecydowanie, patrząc na to, jak szybko na swoim torze pojawili się w tym roku żużlowcy Stelmetu Falubazu. Choć najszybsi nie byli, bo w innych miastach w Polsce pierwsze jazdy odbyły się w ubiegłym tygodniu. Wyścig pt. „Kto pierwszy na torze” nie ma jednak znaczenia. Ważniejsze jest to, kto pierwszy będzie docierał do mety. - Tor jest świetnie przygotowany do pierwszych treningów, pogodę też mamy super. Oby to był dobry prognostyk przed sezonem - mówi Piotr Protasiewicz, kapitan Stelmetu Falubazu, który premierowo na torze przy W69 zameldował się we wtorek.
Miał to być pierwszy dzień zajęć, ale aura była tak łaskawa, a tor tak dobrze przygotowany, że pierwsi żużlowcy próbne kółka kręcili już w poniedziałek. W tym gronie byli: Krzysztof Buczkowski, Mateusz Tonder, Damian Pawliczak, Jan Kvech oraz młodzieżowcy Fabian Ragus i Nile Tufft. - Trafiliśmy z pogodą. Zaczęło się tak, jak powinno. Mogę na torze pojeździć więcej niż zwykle - przyznaje Krzysztof Buczkowski, nowa twarz w zespole zielonogórzan.
Z Manchesteru do Zielonej Góry przyleciał Max Fricke. - Zostaję tu na kilka dni, by poznać się lepiej ze sprzętem. Potem wrócę do Anglii na poniedziałkowe zawody i następnie ponownie będę tutaj, by kontynuować przygotowania - kreśli swoje plany lider Falubazu.
W czwartek do drużyny dołączyli Rohan Tungate i junior Dawid Rempała. Oni pierwsze jazdy też zanotowali za granicą, odpowiednio w chorwackim Goričan i słowackiej Žarnovicy. - Czasu będzie wystarczająco. Nie ma sensu wsiadać na motor na początku marca i potem mieć dwa tygodnie przerwy - uważa trener Piotr Żyto. Pierwsze sparingi w kolejny weekend, 26 i 27 marca ze Stalą, kolejno w Gorzowie i Zielonej Górze.
(mk) - łz