Zaświeciło nam słońce
Dobra gra zielonogórzan i pewny sukces pucharowy z silnym rywalem sprawiły, że kibice oczekiwali dobrych wieści z Kluczborka. Był to bardzo ważny mecz dla obu zespołów. Wydawało się, że jeśli Lechia zagra z taką determinacją, to jest w stanie wywieźć z Kluczborka upragnione zwycięstwo. Z drugiej strony MKS też ma nóż na gardle i dla gospodarzy niewywalczenie trzech punktów z sąsiadem w tabeli, to bardziej strata dwóch niż zdobycie jednego. Jak więc traktować remis w Kluczborku? Z pewnością, gdyby Lechia miała o kilka punktów więcej, byłby to dobry rezultat. Jednak w sytuacji zielonogórzan kolejny brak zwycięstwa, w dodatku z zespołem będącym absolutnie w zasięgu ich możliwości, to połowiczny sukces.
- Mamy niedosyt. Ten mecz nie był piękny, był to mecz dwóch drużyn z dołu tabeli, przez co było widać na boisku nerwowość w obu zespołach - podsumował trener Lechii Andrzej Sawicki. - Trzeba pogratulować zespołowi konsekwencji w defensywie, dzięki której nie straciliśmy żadnego gola.
W środę zielonogórzanie rozgrywali kolejne wyjazdowe spotkanie. Tym razem zmierzyli się w Tarnowskich Górach z Gwarkiem. To spotkanie miało się odbyć przed dwoma tygodniami, ale z uwagi na niespodziewany atak zimy zostało przełożone. Lechia zapowiadała przywiezienie trzech punktów i zrobiła to! Zaczęło się od straty gola już w drugiej minucie, ale w 42. minucie wyrównał Mykyta Łoboda, a w 80. minucie zwycięskiego gola strzelił Vinicius. Brawo! Zespół przerwał serię remisów i porażek, można mieć nadzieję, że teraz pójdzie w górę. Okazja już w sobotę, kiedy o godz. 17.00 podejmujemy Ślęzę Wrocław. Wreszcie zaświeciło nam słońce. Miejmy nadzieję, że na dłużej.
af - ŁZ