Zostaje już tylko polska liga
Zielonogórzanie na półmetku walki o final four ligi północnoeuropejskiej mieli trzy punkty przewagi nad Stalą, po zwycięstwie w hali CRS 97:94. Już przed rewanżem wiadomo było, że kapitał to znikomy i o awans będzie ciężko, ale Zastal pojechał walczyć. Do przerwy było bardzo obiecująco, po słabszej pierwszej kwarcie, w drugiej zielonogórzanie mocno postraszyli ostrowian. Spora była w tym zasługa Bryce’a Alforda, który świetnie czuł się w rzutach z dystansu. Amerykanin w sumie zdobył 26 punktów, trafiając siedem z 13 „trójek”. Do przerwy zielonogórzanie przegrywali punktem. Trzecia i czwarta kwarta należały już jednak do gospodarzy. - Popełnialiśmy głupie błędy i straty, dzięki temu ostrowianie zdobyli sporo łatwych punktów, którymi zbudowali przewagę - żałował Przemysław Żołnierewicz, kapitan Enei Zastalu BC.
Zielonogórzanom pozostaje już tylko skupić się na Energa Basket Lidze i walce o udział w fazie play-off. W tabeli ekipa O. Vidina jest cały czas nad kreską, na siódmym miejscu z bilansem 13-10. Po ostatnim zwycięstwie we własnej hali z Tauronem GTK Gliwice 100:89, teraz poprzeczka wędruje wyżej, na czołowe miejsca Energa Basket Ligi. W niedzielę Zastal zagra w Sopocie z Treflem, niedawnym zdobywcą pucharu kraju. Drużyna prowadzona przez Žana Tabaka u siebie przegrała tylko dwa razy, po raz ostatni dwa i pół miesiąca temu z Grupą Sierleccy Czarnymi Słupsk. W tym tygodniu do sopocian dołączył nowy rozgrywający, znany z gry w Śląsku Wrocław i Legii Warszawa Strahinja Jovanović.
(mk)