Zremisowali ale wygrali
W miniony weekend zielonogórzanie mierzyli się w Świebodzinie z ZEW-em. Lubuskie derby dostarczyły oczekiwanych emocji. W pierwszej połowie gospodarze prowadzili różnicą nawet czterech trafień. Druga część spotkania to prowadzenie jednych i drugich, ale po 60 minutach zwycięzcy nie wyłoniono. Remis 22:22 oznaczał rzuty karne. Te lepiej wykonywali akademicy. Jędrzeja Jasińskiego dwukrotnie zatrzymał na linii rezerwowy bramkarz zielonogórzan - Aleksander Osajda. Dwukrotnie za to nie pomylił się z linii siódmego metra Adrian Franaszek. I to po jego ostatnim rzucie w szeregach zielonogórzan zapanowała euforia. - Bardzo dobrze poradziliśmy sobie z presją. Wytrzymaliśmy wojnę nerwów. Presja chyba bardziej zjadła rywali - cieszył się A. Osajda.
Spotkanie ZEW-u z AZS-em, to starcie starych znajomych. Wielu zawodników świebodzińskiego zespołu w przeszłości grało w barwach akademików. - To nam ułatwiło przygotowania, bo wiedzieliśmy, czego i po kim mamy się spodziewać - stwierdził Adam Stępień, gracz AZS-u.
Zielonogórzanie liczą, że będzie to punkt zwrotny w sezonie. Podopieczni Ireneusza Łuczaka zapowiadali walkę o czołowe lokaty, ale sporo punktów już potracili. Obecnie AZS z bilansem czterech zwycięstw i czterech porażek jest na piątym miejscu. Liderem jest najbliższy rywal, SPR GOKiS Kąty Wrocławskie, który wygrał wszystkie osiem spotkań.
- Mają groźnych zawodników na skrzydłach. Dobrze rzucają też z drugiej linii. To kompletny zespół, nie będzie łatwo. Zapraszamy kibiców - uważa A. Stępień.
mk-łz