Zuchwałe myśli [FELIETON]
Od przyszłego sezonu za Grand Prix bierze się kolejna firma. Znów słychać o próbie otwarcia się żużla na inne kraje świata i zerwania z jego ciągle aktualną niszowością. Plany ambitne, a myśli zuchwałe. Warto przypomnieć, że firma, która organizowała ten cykl do końca bieżącego roku, też miała podobne pomysły. Słychać było o organizacji turnieju w Barcelonie, w Republice Południowej Afryki czy w USA, do czego oczywiście nie doszło. Żużel w Barcelonie albo w Afryce? OK., można wyobrazić sobie niemal wszystko, ale to tak jakby finał mistrzostw świata w krykiecie przeprowadzono w Warszawie na Stadionie Narodowym.
Tak czy inaczej, nie przewiduję większych zmian, a speedway nadal będzie się opierać o polską ligę, jak mówi wszędzie stosowany slogan - ,,najlepszą na świecie”. Owszem, najlepszą bo, poza może szwedzką, pozostałe są słabiutkie. Ale mistrzostwa świata daleko i jeśli samorządy polskich miast, jak na przykład Gorzów, chcą płacić gigantyczne pieniądze za organizację turnieju Grand Prix, to niech płacą. Kibiców i tak najbardziej interesuje liga. Z tego co słychać, Falubaz już uporał się z żalem po spadku, kibice też. Kształt składu na sezon 2022, jaki powoli się wyłonił, pozwala chyba być optymistą, że przymusowa banicja będzie trwać tylko rok. Oby tak się stało!
Zielonogórscy kibice koszykówki są nieco zaniepokojeni startem swoich ulubieńców. Narzekają zarówno na wyniki, jak i styl. Dziwią się z nagłych zapaści w polskiej lidze w trzecich kwartach, a w dwóch meczach VTB, w których specjalnie nie liczyli na zwycięstwo, jakby z odpuszczenia walki i czekania na końcową syrenę w drugich częściach spotkań, kiedy rywal podkręcił tempo.
Odrzucając skrajne opinie, podkreślając, że to ciągle początek sezonu i brak centra o dobrych parametrach jest widoczny, warto jednak stwierdzić, że mamy chyba nieco słabszy zespół niż w poprzednich rozgrywkach. Patrzymy na niego też ciągle, jakby miał być kontynuacją zespołu Žana Tabaka. Nic bardziej błędnego. To zupełnie nowa ekipa, inny jest także szkoleniowiec, a dodatkowo ubył mu asystent, człowiek, który znakomicie obserwował i rozbierał na czynniki pierwsze zespoły rywali. Uważam, że trenerowi Oliverowi Vidinowi i jego ekipie trzeba dać czas, żeby wszystko zatrybiło i zaczęło funkcjonować. Miejmy nadzieję, że w sobotę w Sopocie, w meczu z Treflem skończymy z tragedią trzeciej kwarty. Tak więc czekajmy cierpliwie, miejmy wyrozumiałość, zachowajmy spokój. Inna sprawa to taka, że szkoleniowiec i zawodnicy powinni wreszcie przestać podkreślać, że grają co trzy dni i nie mają czasu trenować. O tym, że tak będzie wiedzieli na długo przed sezonem.
Są dwie drużyny piłkarskie, kiedy denerwuję się oglądając ich mecze, szczególnie jak im nie idzie. To Lechia Zielona Góra i Legia Warszawa. Jednak kiedy zapytano mnie, komu będę kibicować kiedy wpadną na siebie w Pucharze Polski powiedziałem, że oczywiście Lechii. Los chciał inaczej i gramy z Arką Gdynia. Też dobrze...
Andrzej Flügel