Akcja spotkała się ze sporym odzewem zielonogórzan. Grupa mieszkańców punktualnie o godz. 11:00 stawiła się w Krzywym Kominie przy ul. Fabrycznej, aby wspólnie przygotować świece, które z Zielonej Góry trafią na front. – Przecież żołnierze ukraińscy swoją postawą bronią też naszych granic, dlatego musimy ich wspierać – podkreślali.

Aby wykonać świecę okopową potrzebujemy metalowej puszki i kartonu z tektury falistej. W tak przygotowanej konstrukcji rozpuszczamy parafinę i po nasiąknięciu powstaje świeca, która służy żołnierzom przez dwie i pół godziny do oświetlenia okopów, suszenia prania i gotowania. Daje też ciepło.

- Wilgoć jest tam potworna, dlatego świece są wręcz niezbędne, aż do czerwca – mówi Beata Beling, inicjatorka akcji.

- Myślałem, że wykonanie takiej jest bardziej skomplikowane i czasochłonne. To dobrze wykorzystany czas, oby te świece służyły im jak najdłużej – mówił pan Artur.

- Dzisiaj w 30 osób zrobiliśmy 165 świec. Zjawiło się też dużo mieszkańców przekazujac nam puszki i świece. Świece okopowe, które zrobiliśmy w Zielonej Górze jadą transportem 30 marca do Bachmutu i wiozą je chłopaki z Krakowa - Beata Beling

Produkcja świec okopowych to ogólnopolska akcja Stowarzyszenia Polska 2050. W kraju powstało już ponad 8,5 tysiąca sztuk. W Lubuskiem, 25 lutego w Bytomiu Odrzańskim, dwunastu wolontariuszy z całego województwa skrzyknęło się po raz pierwszy. Mieli do dyspozycji cztery maszynki, na których topili wosk. Pomimo siarczystego mrozu wspólnymi siłami wytworzyli ponad 105 świec i 100 suchych puszek do zalania woskiem - te pojechały do Żagania. W Żarach z kolei znalazł się sponsor, który podarował 50 kilogramów parafiny.

fot. Igor Skrzyczewski

(łc)