… [FELIETON]
Zielonogórzanie pomagają, samorząd pomaga i… robi prócz tego gesty symboliczne. Rada miasta zrywa umowy o współpracy z miastami białoruskimi. Ktoś powie - a co to daje? Największy symbol nie zastąpi najmniejszego karabinu. I tak, i nie! W dobie Internetu symbole są też bronią. I to groźną. Akcja Anonymus z pewnością więcej znaczy niż zestrzelenie nawet dwóch rosyjskich helikopterów nad Charkowem.
A jednak...
A jednak dla mnie wiele jest w tym, szukam dobrego słowa, może „nieuświadomionej hipokryzji”. Bo kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych amerykańskie bomby spadały na serbskie miasta, nie mieliśmy takiego zrywu. A przecież Belgrad jest bliżej Zielonej Góry niż Kijów…
Widzieliście zdjęcia wziętych do niewoli rosyjskich żołnierzy? Jedno mnie powaliło… Chłopaczek na zdjęciu wyglądał najwyżej na 14 lat, choć pewnie te 18 miał. Wysłano go, by zabijał jeszcze młodszych od siebie. Wstrząsający film z ukraińskiego szpitala, gdzie przywieziono ranne dzieci to przecież druga strona tego samego medalu. Tak jak zawsze, za „zabawy” możnych tego świata płacą zwykli ludzie.
Kiedy więc czytam doniesienia z frontów tej wojny, przypomina mi się, jakże gorzki, wiersz Juliana Tuwima z 1929 roku:
Gdy znów do murów klajstrem świeżym
Przylepiać zaczną obwieszczenia,
Gdy „do ludności”, „do żołnierzy”
Na alarm czarny druk uderzy
I byle drab, i byle szczeniak
W odwieczne kłamstwo ich uwierzy,
Że trzeba iść i z armat walić,
Mordować, grabić, truć i palić;(…)
- O, przyjacielu nieuczony,
Mój bliźni z tej czy innej ziemi!
Wiedz, że na trwogę biją w dzwony
Króle z panami brzuchatemi;
Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami;
Że coś im w bankach nie sztymuje,
Że gdzieś zwęszyli kasy pełne
Lub upatrzyły tłuste szuje
Cło jakieś grubsze na bawełnę.(…)
Twoja jest krew, a ich jest nafta!
Wiersz został nagrany w 2003 roku przez zespół Akurat. Młodzi zielonogórzanie, zajrzyjcie na You Tube i posłuchajcie, odrywając się od przekazu mediów - w gruncie rzeczy zafascynowanych obrazami płonącego Trościańca, tego samego, z którego pochodził znany zielonogórzanin, ułan jazłowiecki, dwukrotny kawaler Virtuti Militari, płk. Bolesław Kostkiewicz. Krótko przed śmiercią powiedział mi tak: „Panie Andrzeju, wojna nie ma w sobie nic ze szlachetności ani po jednej, ani po drugiej stronie. Liczy się tylko czy ty jego, czy on ciebie… I nie myślisz o tym czy on ma dzieci, żonę, starych rodziców. Liczy się kto szybszy i… ma więcej szczęścia.
Andrzej Brachmański