Dmuchanie na zimne i pełen luz [FELIETON]
![Dmuchanie na zimne i pełen luz [FELIETON]](/media/k2/items/cache/c4ac2385667112eddd0a856a75a2e5f6_XL.jpg)
A tak na marginesie, mój niesmak budziło to, jakimi epitetami obrzucali Sousę nie zwykli internauci, ale ludzie znani, którzy jak ognia powinni unikać przeginania. Pewien znany komentator nazwał dziś wrażego, a jeszcze przed trzema tygodniami traktowanego z estymą, Sousę ,,Siwym bajerantem”. Nie wiem jak wam, ale mnie nie pasuje przy ocenianiu kogokolwiek chwytanie się jego wyglądu. Gdyby na przykład Sousa miał o 20 centymetrów mniej, nasz komentator nazwałby go ,,Maluchem” albo „Mikrusem”? Kiepskie to, szczególnie w wykonaniu kogoś, kto powinien dbać o poziom języka.
Oczywiście jak każdy fan futbolu mam swój pomysł na to, kto powinien zostać szkoleniowcem. Uważam, że nie ma sensu szukać kogoś na mecz z Rosją albo jak wygramy - na kolejny oraz sięgać po kogoś, kto już z kadrą pracował. To mógłby być ktoś z zagranicy, jakiś znany były zawodnik, a dziś na dorobku jako szkoleniowiec. Trzeba byłoby jednak postawić mu warunki, żeby jednak był dłużej w Polsce, a nie wpadał tylko, kiedy jest zgrupowanie i zmusić go do oglądania naszej ekstraklasy, choć to rzeczywiście czasem może być męczarnią...
Powiem szczerze, że przed meczem Enei Zastalu BC z Anwilem Włocławek, w gronie dziennikarzy słysząc, że po spotkaniu we Wrocławiu pojawił się wirus, a dwóch naszych zawodników ma jego typowe objawy, przewidzieliśmy taki scenariusz. Czyli zagraliśmy osłabieni, a na drugi dzień tego wstręciucha znaleziono już u czterech zawodników. Teraz pytanie, ilu graczy z Włocławka po tym meczu będzie pozytywnych? Nie potrafię tego zrozumieć, dlaczego Śląsk przełożył mecz ze Stalą Ostrów, mając jednego zawodnika zakażonego i drugiego, u którego było takie podejrzenie, a u nas nikt nie zrobił testu dwóm zawodnikom mającym w przeddzień spotkania typowe objawy? Nie przekonuje mnie, że był Nowy Rok, bo było to do załatwienia. Jeśli obaj byliby negatywni, a ich słabość wynikałaby z czego innego, to gramy, jeśli pozytywni - trzeba mecz przełożyć. Wcale nie chodzi mi o porażkę, bo to było fajne spotkanie, w którym walczyliśmy do końca i zasługujemy tylko na brawa. Chodzi o to, że w środku pandemii trzeba reagować na każdy sygnał, a nie czekać.
Jest też inna sprawa. Pół poprzedniego sezonu zespoły grały bez publiczności, a PLK wymyśliła finałową bańkę w Ostrowie, mimo iż wówczas, w maju, pandemia osłabła i nikt nie myślał o kolejnym wariancie, takim jak ten cholerny omikron. Wtedy wszyscy dmuchali na zimne, a kibice męczyli się nie mogąc iść na mecz. Teraz wszystko poszło w drugą stronę, Niby są zalecenia, nakazany dystans, maseczki itd., ale nikt tego nie egzekwuje! Z przerażeniem patrzyłem na Halę Stulecia, gdzie na cztery tysiące widzów wszyscy byli ściśnięci, a maski mieli nieliczni. Niedzielny mecz z Anwilem obejrzało w naszej hali CRS 2700 ludzi. Policzyłem. Maski miało około stu osób! Skoro nikt na to nie reaguje, począwszy od PLK, przez organizatorów spotkań, skończywszy na kibicach, to kto wie czy niedługo znów nie będziemy narzekać na zamknięte hale...
Andrzej Flügel