Humory są, ale czujność też!

W Łodzi nie było dyskusji, kto rządzi na tamtejszej Moto Arenie. Zielonogórzanie wygrali 55:35, dziewięć biegów rozstrzygając drużynowo na swoją korzyść. Już na początku czwartej serii startów zwycięzca był znany. - Czujność i pokorę musimy zachować przez cały czas. Powtórzę się kolejny raz - najważniejsze mecze dopiero przed nami - zapewnia Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy Enei Falubazu.
Zielonogórzanie mają w dorobku 12 punktów, czyli dwa razy więcej niż druga w tabeli Arged Malesa Ostrów Wlkp. Falubaz wygrał po raz szósty w tym sezonie. Przewodzi w I lidze z kompletem wygranych, a dopiero w Łodzi po raz pierwszy pojechał w pełnym składzie. W ligowym meczu zielonogórzan zadebiutował Luke Becker. Amerykanin na doskonale znanym sobie torze, na którym spędził ostatnie dwa sezony, zdobył pięć punktów w czterech startach. - Chłopaki świetnie się spisali, a ja się cieszę z powrotu. Nie poszło tak, jak mógłbym sobie tego życzyć, ale baza do tego, by dalej budować formę jest dobra - ocenił po spotkaniu Amerykanin, który utyka na kontuzjowaną nogę, ale ścigać się może. W swoim boksie doświadczenia miał najwięcej, bo u jego boku był Greg Hancock. - Mieć jego wsparcie, to jest coś niesamowitego - dodał żużlowiec.
Becker ma do kogo równać. Czwórka seniorów Falubazu ma średnie biegowe powyżej dwóch punktów. Na szczycie od kilku kolejek nieustannie się rotuje. Raz liderem I ligi pod tym względem jest Przemysław Pawlicki, innym razem Krzysztof Buczkowski. Po meczu w Łodzi na czoło wskoczył ten pierwszy. Pawlicki zdobył komplet 12 pkt. w czterech występach. - Było bardzo dobrze, wszystko sprawuje się super, ale zawsze jest coś do poprawy - ocenił skromnie starszy z braci Pawlickich. Świetną dyspozycję spuentował dzień później w niemieckim Abensbergu, gdzie wywalczył awans do Grand Prix Challenge. W sierpniu w szwedzkim Gislaved o bilety do przyszłorocznego cyklu powalczy też L. Becker i wypożyczony z Zielonej Góry do Rybnika Jan Kvech.
W sobotę, o 16.30 początek meczu z łodzianami przy W69. Doświadczenia w ekipie Orła nie brakuje, począwszy od ławki trenerskiej, na zawodnikach skończywszy. Do weteranów Tomasza Gapińskiego i Nielsa Kristiana Iversena dołączył blisko 50-letni Rune Holta. Marek Cieślak postawił na Norwega z polskim paszportem kosztem Timo Lahtiego. Bez względu na to, kto pojawi się w Zielonej Górze, zdecydowanym faworytem jest Falubaz.
mk - ŁZ