PIŁKA RĘCZNA: Zaczęli świetnie
Najpierw był koronawirus i przymusowa pauza. Premierowy mecz drugiej rundy - ze Szczypiorniakiem Gorzyce Wielkie - został przełożony na kwiecień. Dokładając do tego kontuzje, nie należało spodziewać się fajerwerków. Tymczasem PKM Zachód AZS Uniwersytetu Zielonogórskiego wygrał pierwsze dwa spotkania w I lidze. Najpierw akademicy pokonali u siebie Tęczę Kościan 27:25. Jeszcze lepiej zagrali w Świdnicy, gdzie pokonali ŚKPR 39:31. Dwa zwycięstwa przesunęły zielonogórzan na czwarte miejsce.
- Zarówno w obronie, jak i w ataku zagraliśmy bardzo dobre zawody - cieszył się po spotkaniu w Świdnicy Ireneusz Łuczak, trener akademików, chwalił też podopiecznych za „serducho” do gry, mimo skromnych sił. W pierwszym meczu miał do dyspozycji 13 zawodników, w Świdnicy dwunastkę.
Brakuje chociażby Adriana Franaszka. Najskuteczniejszy strzelec zielonogórzan leczy kontuzję stawu skokowego. Niezdolny z powodu urazu barku jest Krystian Więdłocha. Problemy wyraźnie jednak zahartowały ekipę AZS-u. - Jesteśmy w stanie wygrać wszystkie 11 spotkań - deklaruje Tyberiusz Chałupka, zawodnik zielonogórzan.
Dwa z dziewięciu spotkań akademicy mają już rozstrzygnięte na swoją korzyść. Kolejny mecz rozegrają 5 marca z Realem Astromalem Leszno. Będą rachunki do wyrównania, bo w pierwszej rundzie ulegli 23:28.
(mk) - łz