Przywieźcie nam ten puchar!
Zielonogórzanie poszli na pierwszy ogień i w pierwszym czwartkowym ćwierćfinale zmierzyli się z Asseco Arką Gdynia. Mecz zakończył się już po zamknięciu tego numeru „Łącznika”, ale to ekipa Žana Tabaka była zdecydowanym faworytem spotkania, jak i całego turnieju - choć to zmagania, w których nie zawsze wygrywa najlepszy w stawce Energa Basket Ligi. Dlatego zielonogórzanie przed wyjazdem do Lublina zapowiadali, że nie będą myśleć o niedzieli, kiedy to planowany jest finał. – Przygotowujemy się do każdego meczu z osobna – przyznał Arkadiusz Miłoszewski, członek sztabu szkoleniowego Zastalu. – Puchar rządzi się swoimi prawami. Każdy mecz jest tym o być albo nie być. Z obecnej kadry tylko Łukasz Koszarek i Arkadiusz Miłoszewski pamiętają ostatni triumf w Pucharze Polski. Cztery lata temu, w Warszawie, Zastal pokonał w finale Anwil Włocławek. Przed rokiem zielonogórzanie przegrali w półfinale z Polskim Cukrem Toruń - po koszmarnie zagranej końcówce. Dwa lata temu odpadli jeszcze wcześniej, bo już w ćwierćfinale ze Stalą Ostrów Wlkp. - Staram się wspominać te turnieje, kiedy wygrywaliśmy – uśmiecha się popularny „Miły”. Zielonogórzanie puchar kraju wznosili dwukrotnie. Po raz pierwszy sześć lat temu w Gdyni, gdy w finale pokonali Rosę Radom. Czy trofeum wzniosą po raz kolejny? Na starcie sezonu ekipa Tabaka pokonała w meczu o Superpuchar Polski Anwil Włocławek. Teraz szansa na drugi skalp (terminarz podajemy obok, w rubryce „Weekend kibica”). Po turnieju zespoły będą miały przerwę od ligowego grania z uwagi na okienko reprezentacyjne. Koszarek i Miłoszewski pojadą do Gliwic, gdzie w tzw. bańce Polacy będą grali mecze w ramach kwalifikacji do EuroBasketu 2022. Biało-czerwoni zmierzą się z Hiszpanią (19 lutego) oraz z Rumunią, w której występuje Kris Richard (21 lutego).
(mk)-ŁZ