Wejście smoka i puchar dla Lechii

W tym meczu było wszystko. Gra w szalonym upale, potem w nawałnicy przy piorunach błyskających do tego stopnia, że sędzia na pięć minut przed końcem dogrywki musiał przerwać mecz i kiedy deszcz nieco osłabł, piłkarze ponownie wyszli na boisko, by dokończyć spotkanie.
To był bardzo zacięty i wyrównany pojedynek, w którym już po kilku minutach było widać, że może go rozstrzygnąć jedna bramka. Szczęście uśmiechnęło się do Lechii, a Konrad Sitko miał „wejście smoka”. Gdy pojawił się na boisku jako zmiennik, niemal w pierwszym kontakcie z piłką trafił do siatki! Lechia zyskała więc prawo do uczestniczenia w rozgrywkach centralnych, dodatkowo zgarnęła premię w wysokości 40 tysięcy złotych. Po meczu, jeszcze w strugach deszczu, cieszono się ze zwycięstwa. Rzeczywiście było z czego, bo ten trudny sezon zakończył się mocnym akordem.
- Cieszymy się bo był to bardzo trudny mecz - powiedział trener Lechii Andrzej Sawicki. - Gra nie była porywająca, ale wpływ na to miała przerwa, bo od zakończania ligi minęło dziesięć dni. Nosa miał mój asystent Michał Sucharek, bo przy zmianie kazałem mu dokonać wyboru między Sitkiem a Viniciusem. Wybrał tego pierwszego i opłaciło się. Ten mecz był jakiś taki szarpany, ale mimo tego uważam, że to my mieliśmy więcej groźnych sytuacji. Takie są finały, nie zawsze piękne. Widać było, że kto strzeli, ten zdobędzie puchar. Nam się udało i mamy go.
- To był megaciężki mecz - dodał Jakub Babij. - Dużo walki, a poza tym najpierw niemal 40 stopni, potem wielki deszcz i burza. Nie pamiętam, żebym uczestniczył w takim spotkaniu. To był bardzo wyrównany pojedynek, ale fajnie, że zakończony naszym zwycięstwem.
- Przed wejściem na boisko trenerzy mówili, że mam zostać królem tego finału - powiedział K. Sitko - Powiedzieli, że powinienem iść pazernie na piłkę. I tak się stało. Piłka spadła mi na nogę, strzeliłem i wygraliśmy. Gdyby ktoś przed finałem powiedział, że to ja zdobędę gola i to w takich okolicznościach, nie uwierzyłbym, choć oczywiście przed każdym meczem mam nadzieję, że trafię do siatki.
Teraz Lechię czeka zasłużony, ale krótki odpoczynek, bo start ligowy już 6 sierpnia.
(af) - ŁZ