Został ostatni akt trudnego sezonu
Zielonogórzanie wygrali 12 spotkań (sześć u siebie i sześć na wyjeździe), dziewięć zremisowali i w 13 ponieśli porażki. Wiosną Lechia przegrała tylko trzykrotnie, ale długo nie wygrywała. Na pierwsze zwycięstwo musiała czekać aż do kwietnia, gdy pokonała w Tarnowskich Górach Gwarek 2:1. Jeszcze dłużej przyszło czekać na triumf u siebie, bo aż do połowy maja. Zespół wygrał wtedy z rezerwami Miedzi Legnica 3:1, przełamując niemoc domowej płyty po 210 dniach. Tydzień wcześniej Lechia znalazła się w strefie spadkowej, na szczęście na chwilę, bo wygrała w Wodzisławiu Śląskim z Odrą 2:1 i bezpowrotnie uciekła „z czerwonego pola”. - Nie zapomnę nigdy tego napięcia, wyjścia na mecz po rozgrzewce i tego, jak drużyna w Wodzisławiu była skupiona. Jak sobie przypomnę okrzyk, to aż do teraz mam ciarki - wspomina trener Andrzej Sawicki
Jak duży ścisk panował w tabeli obrazuje fakt, że pół ligi niemal do samego końca drżało o utrzymanie. - Ja zwątpienia nie mogłem mieć. Wierzę w pracę, którą wykonujemy - zaznacza trener Lechii, który podkreśla, że wpływ na lepsze wyniki drużyny wiosną niż pod koniec jesieni miało ustabilizowanie sytuacji finansowo-organizacyjnej klubu.
Po ostatnim ligowym meczu, wygranym na wyjeździe z Karkonoszami Jelenia Góra 4:1, zespół dostał kilka dni wolnego, ale to jeszcze nie wakacje. Ostatnim akcentem tego sezonu będzie finał wojewódzkiego Pucharu Polski. Broniąca tytułu sprzed roku Lechia (rok temu wygrała z Cariną Gubin po dogrywce) zmierzy się z innym lubuskim trzecioligowcem, który rzutem na taśmę zachował byt, Wartą Gorzów. Spotkanie odbędzie się w sobotę, 25 czerwca, w Lubsku o 17.00. - Jesteśmy czwarty raz z rzędu w finale, trzy razy go wygraliśmy. Bardzo chcemy wygrać znowu. Być może eksperci nazwą nas lekkim faworytem, ale to tylko jeden mecz - podkreśla A. Sawicki.
W lidze lepsza była Lechia, która u siebie wygrała jesienią 1:0, a wiosną zremisowała 1:1 w Gorzowie. W nowym sezonie, oprócz Lechii, Cariny i Warty, w gronie lubuskich trzecioligowców pojawi się też Stilon Gorzów. Przygotowania do sezonu rozpoczną się 4 lipca. - Ostateczne kadrowe decyzje pewnie będą zapadać po finale. Pojawi się świeża krew - kończy trener.
mk-łz