100 lat temu grali nieme filmy w kinie Nysa - SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 426 (1014)
- Czyżniewski! O ile dobrze widziałam na ekranie twojego komputera, to raczej oglądałeś niewielkie fragmenty filmów niż całe. Brzmi to podobnie jak twoje ciągłe opowieści o myciu patelni - moja żona nie określiła dokładnie, a co tym razem chodzi z patelnią. Umyłem ją, czy też nie?
100 lat temu, 15 października 1921 r., w kinie Nysa po raz pierwszy wyświetlono film. Z okazji tej rocznicy, wraz z Bartłomiejem Gruszką i Szymonem Płóciennikiem, zorganizowaliśmy wejście do kina dla ok. 200 zielonogórzan. Było to możliwe za sprawą uprzejmości prywatnego właściciela kina - Dariusza Łodygi. Dziękujemy!
Podczas naszej współczesnej prezentacji, wyświetliliśmy fragment filmu „Johann Baptiste Lingg”. Ten sam tytuł grano także na otwarcie kina 100 lat temu. Film powstał rok wcześniej. Początkowo planowano, że jako pierwszy będzie grany „Czar nart”, ale z powodu opóźnień w budowie kina trzeba było z niego zrezygnować.
Uroczystość opisał „Grünberger Wochenblatt”, artykuł przetłumaczyła Izabela Korniluk z Muzeum Ziemi Lubuskiej.
Ze zbiorów Sławomira Ronowicza Teatr miejski powstał w 1931 r. Tutaj również wyświetlano filmy.
To było sobotnie popołudnie. Zaczęto od występów muzycznych. W przemówieniu powitalnym dyrektor Otto Vicktor Torn podkreślił, że budynek jest ozdobą miasta, a wyposażenie wnętrza odpowiada sprawdzonym zasadom i doświadczeniu praktycznemu oraz robi szlachetne, przyjemne wrażenie.
Gazeta zapewniała, że „obrazy filmowe, które charakteryzują się szczególną ostrością i wyrazistością, przenoszone są na ekran za pomocą doskonałej aparatury Görza”.
Budynek powstał pod kierownictwem architekta Holzapfela, a postawiła go przodująca w mieście firma budowlana Carl Mühle Nachf. Na powierzchni 435 mkw. zmieszczono 625 miejsc (współcześnie kino miało ich dwa razy mniej). 100 lat temu, podobnie jak dzisiaj, na głównej sali dominował kolor zielony. Przedsionek pomalowano na czerwono. Oświetlenie zapewniał jeden żyrandol i sześć lamp bocznych.
Oprócz filmu atrakcją wieczoru były występy Gerty Tomaszewsky, diwy operetkowej z Deutsche Theater w Hanowerze oraz D.W. Thora z Teatru Miejskiego w Legnicy.
Kammer-Lichtspiele - tak pierwotnie nazywało się kino - było przedsięwzięciem prywatnym. Jednak w książce adresowej z 1933 r. zaznaczone jest jako własność miasta. Dwa lata wcześniej, po drugiej stronie ulicy, zbudowano miejski teatr, w którym również wyświetlano filmy. Doszło do fuzji obu placówek (kino przemianowano na Ostlanhaus). 80 lat później również o tym myślano - jednym z pomysłów na uratowanie zamykanego kina było utworzenie w nim sceny lalkowej Lubuskiego Teatru. Nic z tego nie wyszło. W 2015 r., od wrocławskiej firmy Odra-Film, budynek kupił D. Łodyga.
Wróćmy jednak do czasów powojennych. Do kolejnej zmiany doszło 15 czerwca 1945 r. Wtedy nominację na tymczasowego kierownika kina otrzymał Marian Patecki, z zawodu fotograf. Wręczył mu ją Kazimierz Paszyński, pełnomocnik Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, który odpowiadał za przejmowanie poniemieckich firm.
- Pomysłodawcą nowej nazwy była jego żona Stanisława. Opowiadał mi, że wzorowała się na przyjmowanym wówczas, nawiązującym do polskości, nazewnictwie lokali - opowiada dr hab. Zbigniew Bujkiewicz.
Stąd na froncie budynku pojawił się napis „Nisa”, bo tak wówczas pisano nazwę granicznej Nysy Łużyckiej. Kino było w dobrym stanie technicznym. - Przetrwało, bo aparatura do wyświetlania filmów była gorsza od tej, którą dysponował sąsiedni teatr. Wywieziono ją do Wrocławia - dodaje Z. Bujkiewicz.
M. Patecki rządził Nisą do listopada 1945 r. Wówczas kino przejęło przedsiębiorstwo Film Polski.
Johann Baptiste Lingg
Bohater filmu to postać autentyczna. Oficer armii badeńskiej, który w 1806 r. był sojusznikiem Napoleona. Po zamieszkach antynapoleońskich w Hersfelden cesarz nakazał podpalić miasto z czterech stron i je splądrować. Lingg wykonał pierwszą część rozkazu - podpalił cztery wolnostojące budynki, które spłonęły bez szkody dla miasta. Natomiast zapobiegł plądrowaniu. Lingg skończył karierę w stopniu generała. W Hersfelden do dzisiaj stoi poświęcony mu pomnik.
Tomasz Czyżniewski
Codziennie nowe opowieści i zdjęcia
Fb.com/czyzniewski.tomasz