Cudowne Bambino na patyku SPACEROWNIK ZIELONOGÓRSKI ODC. 369
Kiosk nr 5 Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej przy al. Wojska Polskiego, nieopodal ul. Kupieckiej[/caption] Na moim Facebooku jest silny fanklub miłośników zielonogórskich kiosków z lodami. Przy każdym dziesiątki komentarzy. Na przykład kiosk nr 5 Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej (zdjęcie górne po lewej) stał przy al. Wojska Polskiego nieopodal skrzyżowania z ul. Świerczewskiego (obecnie ul. Kupiecka). Dzisiaj w tym miejscu jest kebab. - To były najlepsze lody Bambino, pamiętam ten kiosk doskonale – wspomina Kazimiera Liberadzka. - Kiosk należał do spółdzielni mleczarskiej i można tam było kupić jeszcze kefir i śmietanę – dodaje Lucja Talejum. - Pracowałam w tym kiosku, miło wspominam pracę – pisze Alicja Jagodzińska. Natychmiast pojawiają się wpisy o innych kioskach z lodami. - Tego kiosku nie pamiętam, młody jestem. Za to pamiętam kiosk z lodami pod ścianą budynku na Sikorskiego, naprzeciw kina Wenus (nie było jeszcze Konstytucji 3 Maja ale za to był przepiękny budynek przychodni). Chodziłem z kumplami z SP 6 do tego kiosku po… suchy lód – uzupełnia Jarosław Chodarcewicz. - Lody Bambino - kawowe, chyba 2,60 zł . Kiosk na Jaskółczej, skrzyżowanie z Ogrodową - to moje dzieciństwo – zapamiętał Ronnie Grabowski. [caption id="attachment_21854" align="alignnone" width="774"] Fot. Bronisław Bugiel
To samo miejsce kilkadziesiąt lat później – lody wciąż dostępne[/caption] Ola Olka: - Tego z fotki nie pamiętam. Ulica Ułańska, naprzeciw mniej więcej kościoła Zbawiciela. Podgórna, naprzeciw szpitala położniczego. Był obok też punkt z syfonami. Potem kiosk Ruchu. Janina Kania: - I jeszcze na Waryńskiego - naprzeciw Medyka. Cudowny smak tych lodów utrwalił mi się do dzisiaj. A anginy miałam po dwa razy w miesiącu. Oprócz lodów, w budce można było kupić sery białe, masło. Mleko - nie pamiętam. [caption id="attachment_21855" align="alignnone" width="1074"] Fot. Ze zbiorów Sławomira Ronowicza
Przed wojną również można było kupić lody na ulicy. Wózek lodziarza „zaparkował” na wprost wejścia do ratusza.[/caption] Mirosława Bujanowska: - Inny kiosk z lodami i nabiałem był na pl. Wielkopolskim przy postoju taksówek. To był kiosk nr 5. Natomiast ten z numerem 1 umiejscowiono przy al. Niepodległości (zdjęcie górne po prawej stronie). Dziś w tym miejscu jest duży ogródek piwny - nieopodal teatru. - Kiosk był przy al. Niepodległości, te okna z boku to był szpital położniczy. W tym kiosku sprzedawała moja Mama. O!!! Pracowała też w kiosku Bambino koło Zbawiciela – tłumaczy Ryszard Henclewski. Lody Bambino doczekały się wielu sloganów reklamowych np. „Nawet sam minister wyszedł z wody, aby zjeść Bambino lody”. Bambino przetrwały do dziś, jednak z rynku w latach 70. wyparły je lody włoskie z automatu. Ta nowość była bardziej dostępna.
Tomasz Czyżniewski codziennie nowe opowieści i zdjęcia Fb.com/czyzniewski.tomasz