Prezerwatywy dla Ukrainek, których mężowie walczą. Co robi urząd marszałkowski?
„Pani Marszałek w imię poprawności ideologicznej rozdaje dla Uchodźców w Auli Urzędu Marszałkowskiego, nie - nie ryż, makaron, czy ziemniaki ale uwaga!… prezerwatywy. Niesmaczność tej inicjatywy polega też na tym, że wśród przeszło 90% Uchodźców są tylko kobiety i dzieci, a mężowie, partnerzy tych pań walczą (dzięki Bogu skutecznie) z ruskimi hordami na Ukrainie…Do czego namawia Zarząd te panie….nie trudno się domyśleć? – napisał na swoim profilu na Facebooku, radny wojewódzki Zbigniew Kościk.
Czytają wpis radnego można postawić pytanie – Czy marszałek Elżbieta Anna Polak zachęca Ukrainki do zdrady?
Biorą pod uwagę fakt, że ponad 90 procent uchodźców, którzy przyjechali na Ziemię Lubuską to kobiety z dziećmi, to rozdawanie im w ramach pomocy prezerwatyw wywołuje zdziwienie.
Podczas sesji rady miasta w zielonogórskim ratuszu władze miasta prezentowały raport z dotychczasowej pomocy udzielonej uchodźcom. W prezentacji omawianej przez Wioletę Haręźlak, znalazł się slajd, na którym umieszczone zdjęcie kosza z prezerwatywami jaki ustawiono w sali kolumnowej urzędu marszałkowskiego, gdzie marszałek stara się pomagać uchodźcom.
- Nie chcę, żeby było to odebrane jako prowokacja, ale jako kobieta muszę o tym powiedzieć. Jaki jest tego cel? Te kobiety z małymi dziećmi uciekają przed wojną. Mężowie walczą o kraj, a żony, które przyjechały do Polski dostają prezerwatywy? - dziwiła się radna wojewódzka Wioleta Haręźlak.
Sprawę skomentował też przewodniczący rady miasta Piotr Barczak.
– Jak mają się czuć ukraińscy żołnierze, których żony w obawie o życie swoje i dzieci uciekły do Polski. To obniża ich morale – dodał przewodniczący rady miasta Piotr Barczak.
wzg